W tym roku nie zagramy w Polsce

 

Wywiad przeprowadzony w czerwcu, w Anglii, tuż po przesłuchaniu nowego albumu przez dziennikarzy z całej Europy. Metal Hammer 09/2006. Rozmawiała: Ania Gahan.

Witaj Bruce!
Witam! Przyznam, że jestem zaskoczony – jesteś pierwszą dziewczyną w tym całym towarzystwie dziennikarzy, którym udzielałem dotychczas wywiadów!

Przede wszystkim – gratuluję wspaniałej nowej płyty, której miałam przyjemność przed chwilą wysłuchać.
I co o niej sądzisz?

Moim zdaniem znacznie się różni o poprzednich płyt Iron Maiden – jest o wiele bardziej mroczna… Czy zgodzisz się ze mną?
Tak, to prawda. Na pewno różni się od naszych poprzednich albumów. Moim zdaniem to płyta przełomowa, wszyscy w zespole, a także te osoby, które miały okazję usłyszeć ten album zgadzają się z tą opinią. To dla nas w pewnym sensie muzyczna rewolucja, bardzo w studio eksperymentowaliśmy i jesteśmy niesamowicie dumni z końcowego efektu.

Na waszej oficjalnej stronie znalazłam informację, że prace nad utworami rozpoczęły się na pod koniec 2005 roku, kiedy wróciliście z trasy a skończyły tuż po świętach – to dość krótki okres czasu aby napisać cały album…
To prawda, prace nad płytą przebiegały w ekspresowym tempie! Po prostu weszliśmy do sali prób i jakoś tak się stało, że doskonale wiedzieliśmy, co chcemy muzycznie osiągnąć, tym razem był to niesamowicie prosty proces, utwory w zasadzie jakby pisały się same. To najbardziej zespołowa płyta, wszyscy włożyliśmy w nią równą ilość pracy i uczucia, to naprawdę wyjątkowo słychać akurat na tym albumie.

Kiedy weszliście do studia nagrań i gdzie nagrywaliście ten album?
Do studia weszliśmy na początku 2006 roku, płytę nagrywaliśmy w Sam West Studio w Londynie, ponownie z tym samym producentem – Kevinem Shirley’em.

To właśnie moje następne pytanie. Jaka była rola producenta przy nagrywaniu tego albumu? Czy staje się on w pewnym sensie dodatkowym członkiem Iron Maiden?
Kevin doskonale czuje naszą muzykę. Wie co chcemy w studio osiągnąć i jako, że w przeciwieństwie do nas jest ekspertem jeżeli chodzi o techniki nagrywania, dodawanie wszelkiego rodzaju efektów, na pewno pod tym względem ma wpływ na całokształt albumu i jego brzmienie. Przykładowo, Iron Maiden nigdy przedtem nie miał takiego brzmienia gitar, jakie osiągnęliśmy na tym albumie. Praca z Kevinem polega na tym, że wyjaśniamy mu jakie brzmienie mamy na myśli, a on kierując się naszymi sugestiami dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu doskonale wie, w jaki sposób tak pokręcić gałkami, aby wszystko zabrzmiało tak jak chcemy. Pod względem artystycznym za utwory odpowiedzialny jest jednak zespół. Nie ma takich sytuacji, że Kevin sugeruje nam, że trzeba na przykład zmienić refren, bo on ma inny pomysł!

Zauważyłam, że śpiewasz w nieco inny sposób…
Tak, poeksperymentowałem nieco w niższych rejestrach wokalnych.

Czy to prawda, że całość materiału nagrywaliście na żywo?
Tak, nie ma na tych nagraniach edycji bębnów, czy poprawek gitar. Część efektów, wokale, część klawiszy dodawana jest później, po nagraniu całości, ale podstawę nagraliśmy całkowicie na żywo.

Wspomniałam na początki naszej rozmowy, że wydaje mi się, że płyta jest mroczniejsza niż poprzednie. Zawędrowaliście w nowe rejony muzyczne – pojawia się dużo elementów klasycznych, w niektórych momentach słyszymy elementy orientalne, doom, gotyk…
To prawda, czerpaliśmy inspirację z różnych gatunków muzycznych, wkroczyliśmy w pewne rejony dotąd Iron Maiden obce. Jest to płyta różniąca się od poprzednich, jednak jest to nadal Iron Maiden, słychać to od pierwszych dźwięków, fani na pewno nie będą zawiedzieni! My naprawdę jesteśmy z tego albumu wyjątkowo dumni, była to najłatwiejsza płyta i do napisania i do nagrania, nie mogę się doczekać, kiedy przedstawimy te utwory na żywo!

Właśnie, wyruszacie w tym roku w trasę… koncerty wyprzedały się w ciągu kilku dni – czy zamierzacie dodać do tej trasy kolejne dni?
Na razie nie ma takich planów. Wiesz, jadąc na kilkumiesięczną trasę trzeba się liczyć z tym, że niekiedy z powodu jakiejś niedyspozycji czy po prostu zmęczenia, nie da się zagrać koncertu w stuprocentowej formie. My chcemy na każdym z naszych koncertów dać z siebie absolutnie wszystko, jesteśmy to winni naszym fanom, dzięki którym przecież zespół nadal istnieje.

Czy możesz zdradzić jak wyglądać będą koncerty? Czy macie w planach jakieś specjalne efekty?
Na razie jeszcze nie wiadomo. Skupiamy się obecnie na promocji albumu, to w tej chwili priorytet. Na pewno zadbamy o oprawę sceniczną, na pewno pojawi się Eddie… osobiście chciałbym zagrać jak najwięcej utworów z nowej płyty, jestem przekonany, że publiczność pokocha je tak jak my!

W zeszłym roku Iron Maiden zagrał bodajże na wszystkich największych letnich festiwalach. Ja miałam przyjemność oglądać was podczas Reading/Leeds Carling Weekend…
I jak wrażenia?

Niesamowite! Przyznam, że jesteście jednym z najbardziej żywiołowych zespołów jakie widziałam, poza tym – cała oprawa: światła, scenografia… ogólnie mówiąc – koncert bardzo mi się podobał!
Dzięki!

Czy wolisz festiwale czy bardziej kameralne koncerty?
Osobiście nie mam preferencji. Na festiwalach z reguły mamy mniej czasu i gramy dla zróżnicowanej publiczności, nie tylko naszych fanów. Mniejsze koncerty to wiadomo – bliższy kontakt z fanami… Jak dla mnie każdy koncert jest ważny, uwielbiam grać na żywo!

Gdzie bardziej wolisz grać na żywo – w Stanach czy w Europie?
Definitywnie w Europie. Stąd pochodzimy, mamy wspólną kulturę, fani europejscy po prostu chyba lepiej rozumieją naszą muzykę… uwielbiam natomiast grać w Ameryce Południowej i francuskiej części Kanady… No i Brazylia, Argentyna, Meksyk, Chile – tam jest fantastyczna publiczność!

Zauważyłam, że jesteście wyjątkowo popularni w krajach skandynawskich – jak myślisz, co jest tego powodem?
Scena metalowa w krajach skandynawskich jest bardzo rozwinięta, metalowe kapele, chociażby Nightwish czy Turbonegro, pojawiają się na oficjalnych listach przebojów. Myślę, że to po prostu ta dobra kondycja sceny metalowej w tamtym rejonie powoduje, że i nasze koncerty wyprzedały się w ciągu paru dni.

Wspomniałeś o Turbonegro – wiem, że bardzo lubisz ten zespół – słyszałam twój wywiad z nimi w twojej audycji w BBC6…
Rzeczywiście, bardzo lubię tę kapelę, już od lat… zagraliśmy nawet z wokalistą mecz piłki nożnej w Norwegii – na cele charytatywne! Turbonegro grało z nami w zeszłym roku w Dublinie – to bardzo dobra kapela koncertowa!

Tak się składa, że to jeden z moich ulubionych zespołów. Na trasę z kolei zaprosiliście Trivium. Czy to był wybór zespołu, czy wytwórni płytowej?
Zawsze sami dobieramy supporty. Uważam, że Trivium są niesamowici. Mają ogromny potencjał i są po prostu świetni na żywo. Uważam, że obie kapele doskonale do siebie pasują…

Wspomniałam o twoim programie na BBC6 – jesteś ekspertem jeśli chodzi o brytyjską scenę metalową, czy możesz zdradzić jakie są Twoje ostatnie odkrycia jeśli chodzi o młode zespoły?
Wiesz, tak poważnie mówiąc, to niewiele ostatnio kapel zainteresowało mnie na tyle, aby je w tym momencie wspominać… Jest mnóstwo zespołów, które starają się kogoś kopiować, mało oryginalności… Jest mnóstwo zespołów które chcą brzmieć ja AC/DC, Led Zeppelin czy Black Sabbath – brzmią niemalże jak klony tych grup. Poza tym Trivium i NFD tak naprawdę nie mogę sobie w tej chwili przypomnieć żadnych nazw. Nie przepadam za tą całą sceną EMO, nie rozumiem tych zespołów, wszystkie brzmią dokładnie tak samo…

Czyli nie ma wśród młodych kapel zespołów, które mają potencjał aby dołączyć do legend metalu?
Myślę, że taki potencjał ma Trivium. Oni mają po kilkanaście lat a zobacz jak wiele już osiągnęli. Myślę, że oni naprawdę mają przed sobą doskonałą przyszłość.

W czym na pewno pomoże im trasa z wami…
Mam nadzieję… życzę im powodzenia!

Skoro jesteśmy przy koncertach, obecna trasa nie obejmuje niestety Polski… czy Iron Maiden ma jakieś plany zagrania w naszym kraju w najbliższej przyszłości?
Niestety z przykrością stwierdzam, że nie w tym roku. Szkoda, bo uwielbiamy u was grać… natomiast w przyszłym roku mamy w planach tournee po festiwalach, wtedy na pewno zawitamy do waszego kraju. Otrzymujemy z Polski dużo korespondencji, wiem, że mamy tam wielu oddanych fanów… to wielka przyjemność – grać dla was.

Niedawno na rynku ukazało się Wasze koncertowe DVD – „Death On The Road”. Czy jesteś zadowolony z tego wydawnictwa?
Tak, bardzo! Bardzo długo pracowaliśmy nad edycją tego materiału, przeglądając godziny nagrań z koncertów. To DVD doskonale odzwierciedla jaki jest Iron Maiden na żywo, zarówno dźwięk i obraz są praktycznie doskonałe, Steve spędził niesamowitą ilość czasu pracując nad tym DVD. Po raz pierwszy użyliśmy nagrań w Dolby Stereo 5.1 – ten materiał pozwala poczuć atmosferę naszego koncertu u siebie w domu! Zawiera także dodatkowy film przedstawiający pracę Iron Maiden w studio. Jedynym problemem podczas nagrywania koncertu był mój głos – właśnie wyleczyłem się z dwutygodniowej grypy i mój wokal mógłby być lepszy… Ale chyba nie ma na co narzekać, w sumie całość brzmi bardzo dobrze. Najważniejsze, że ten cały materiał jest bardzo prawdziwy, szczery.

Skoro już jesteśmy przy wydawnictwach DVD, w czerwcu ukazało się twoje trzyczęściowe wydawnictwo „Anthology” – czy możesz powiedzieć kilka słów na jego temat?
Kocham to DVD i jestem z niego bardzo dumny! Wyobraź sobie, że w tym tygodniu pojawiło się na brytyjskich listach przebojów na trzeciej pozycji! To DVD to w zasadzie cały zakres mojej solowej pracy. Zawiera dużo materiałów z początku mojej działalności, także tych, które na aukcjach internetowych osiągają takie kwoty, na które nawet mnie nie byłoby stać (śmiech). To niemal 6 godzin nigdy niepublikowanego materiału, przedstawiającego m.in. koncert Skunworks, mój solowy koncert podczas trasy „Tattoed Millionare”, kolejny solowy z Sao Paolo, zbiór naszych teledysków oraz zupełny unikat – koncert Samson. Poza tym – mnóstwo wywiadów, krótkie filmy z życia na trasie, jak to wszystko wygląda za kulisami…

W jednym z wywiadów przeczytałam, że podczas kręcenia materiału na DVD, szczególnie w Stanach, mieliście mnóstwo problemów – w pewnym momencie chciałeś wyrzucić taśmy do rzeki…
Tak, to wszystko jest na tym DVD, wszystkie te historie.

Kiedyś wspominałeś, że już nigdy nie wystąpisz na żywo ze swoim solowym projektem…
Wiesz, nigdy nie mów nigdy! Podejrzewam, że jeszcze nie w tym roku, natomiast na pewno w przyszłym zabiorę się za tworzenie nowego solowego materiału. Problem jest taki, że nie mogę być w zbyt wieli muzycznych projektach jednocześnie. Czy będę nowy materiał promował koncertami – pokaże przyszłość! Być może festiwale, kto wie? Na pewno nie chciałbym aby moja solowa działalność kolidowała z Iron Maiden. Głównie dlatego, że nie chcę wprowadzać w zakłopotanie fanów – w jednym tygodniu widzą mnie na trasie z Maiden, w następnym – z moim solowym projektem.

Wracając do nowej płyty Maiden – pod względem tekstowym, utwory nawiązują do dość mrocznych i poważnych tematów: śmierć, religia, sens życia… Czy jest to concept-album?
Nie, nie nazwałbym tego w ten sposób… Utwory są w pewien sposób powiązane tematycznie, jednak nie było ta naszym zamierzeniem, aby wszystkie traktowały o tym samym…

Skąd wzięliście inspiracje do tekstów?
Głównie z obserwacji co się dzieje głównie na świecie. Nie jest wesoło… W zespole wszyscy mamy dzieci i patrząc na nie, myśląc przede wszystkim o ich przyszłości, zastanawiamy się gdzie tak naprawdę zmierza świat, nie jest to zbyt optymistyczny obraz w tej chwili…

W przeszłości szukałeś inspiracji do tekstów w poezji – przede wszystkim Williama Blake’a, czy było podobnie podczas pracy nad tekstami na „The Matter Of Life And Death”?
Myślę, że tego typu twórcy jak Blake, jeśli raz się zapoznasz z ich dziełami, zawsze zostają one w głowie, tak więc jest możliwe, że ponownie w nieświadomy sposób użyłem jakichś nawiązań do poezji… Jednak nie jest tak, że siedzę z wierszem Blake’a przed sobą i staram się napisać tekst na jego podstawie.

Uciekając nieco od tematu nowej płyty… Iron Maiden jest zespołem, który bardzo dba o kontakt z fanami. Na waszej stronie internetowej co chwila pojawiają się różnego rodzaju konkursy z nagrodami w stylu bilety VIP na koncerty, strona jest bardzo często aktualizowana. Fani w pewnym sensie mogą czuć się częścią instytucji jaką jest Iron Maiden…
Wiele zawdzięczamy naszym fanom. Jesteśmy dla nich zawsze otwarci, staramy się wynagrodzić ich wierność i oddanie naszej muzyce jak tylko możemy. Fani są w pewien sposób odpowiedzialni za to, że nadal po tylu latach istniejemy, gramy, nagrywamy albumy. Jesteśmy zawsze otwarci na spotkania z nami, nie ma w nas żadnego gwiazdorstwa…

Jesteście także jedynym zespołem, który dowozi fanów na swoje koncerty – chodzi mi o specjalne loty, pilotowane przez ciebie. Czy fani obecni na pokładzie mogą wejść do kabiny pilota aby przywitać się z tobą?
(śmiech) Na pewno nie w trakcie lotu! W końcu odpowiadam za ich życie. Natomiast przed startem i po lądowaniu – nie ma absolutnie żadnego problemu!

W jaki sposób polscy fani mogą dostać się na pokład Twojego samolotu?
(po dłuższej chwili zastanowienia się). Gosh… to trudne pytanie. Wiesz, tu jest problem. Te loty są organizowane dość rzadko i bilety niestety są bardzo drogie. Tym razem lecimy z Londynu do Sztokholmu i ze Sztokholmu do Mediolanu i z tego co wiem, bilety są już wyprzedane. Bardzo chciałbym aby bilety były na tyle tanie, aby więcej fanów mogło sobie na nie pozwolić, niestety nie mam na to wpływu. Poza kosztem lotu dochodzą koszty hoteli, to droga impreza… Zdaję sobie sprawę, że w Polsce zarobki są nadal niskie i trzeba jeszcze trochę czasu aby były porównywalne do tych na zachodzie Europy. Choć słyszałem, że dwóch polskich fanów ma bilety na ten lot.

A ja słyszałam, że jesteś także pilotem komercyjnych linii lotniczych?
Tak, to prawda… Kocham latać.

Czy mógłbyś zdradzić kiedy znajdujesz na to wszystko czas? Poza graniem w zespole, jesteś przecież dziennikarzem, prezenterem radiowym i telewizyjnym, autorem, pilotem…
Wyobraź sobie, że w tym wszystkim mam jeszcze czas aby wyskoczyć sobie z kolegami na piwo do pubu albo potrenować sztuki walki (fencing)! (śmiech) Tak poważnie mówiąc, mam swoje pasje, które staram się realizować. Moim zdaniem, jeśli czegoś chcesz, zawsze znajdziesz na to czas… Od paru miesięcy pracuję także nad filmem.

Jakiego rodzaju będzie to film?
Czy wiesz kto to Alistair Crowley?

Oczywiście.
Przywracamy go w tym filmie do życia… Komponuję także ścieżkę dźwiękową do tego filmu.

Zmieniając temat – jesteś od wielu lat legendą sceny metalowej. Czy sława czasem cię nie męczy? Być może wolałbyś być anonimowy? Pytam o to, ponieważ czytałam jeden z wywiadów jakiego udzieliłeś podczas Reading Festival dziennikarzom BBC, które przypominały, że jak ognia unikasz dziennikarzy oraz imprez typu aftershow party…
Wiesz, nie wydaje mi się, że jestem aż tak sławny. Znają mnie fani metalu, nasi fani, może jeszcze parę innych osób. Nie zależy mi na byciu rozpoznawalnym. Nie pociąga nas ten cały „celebrity world”, o którym czytamy w magazynach „OK”, „Hello” czy w niedzielnych gazetach. rozpowszechnianie na swój temat plotek, zatrudnianie paparazzich, pchanie się na siłę do gazet, promocja samego siebie w taki sposób, po prostu nigdy do mnie nie trafiała i nadal nie jestem zainteresowany…

Czyli nie zdecydowałbyś się na udział twojej rodziny w podobnym programie jak The Osournes?
Nigdy w życiu!

Skoro już jesteśmy przy Osbourne’ach. Chciałabym zadać ci pytanie, jednak nie musisz na nie odpowiadać, jeżeli nie chcesz…
Dawaj!

Chciałabym bowiem zapytać cię o Ozzfest i Sharon Osbourne… Co dokładnie się stało podczas Ozzfestu?
To była naprawdę idiotyczna sytuacja i idiotyczne zachowanie ze strony Sharon. Kobiecie po prostu nie podobało się, że Iron Maiden ma lepsze przyjęcia na koncertach niż Black Sabbath. Sami zaprosili nas na tą trasę, ponieważ bilety nie sprzedawały się zbyt dobrze. Potem, gdy zauważyli, jak duża ilość ludzi przyszła na nasz występ i jak dobre mieliśmy przyjęcie, postanowili zupełnie bez przyczyny narobić nam kłopotów – ludzie Sharon celowo wyłączali nam prąd podczas koncertów, do czego ona się później sama przyznała… Zatem zabraliśmy swoje manatki i przerwaliśmy trasę. Wiesz, Sharon Osbourne reprezentuje właśnie taki świat, którego nienawidzę – świat celebrity…

Czy mógłbyś na zakończenie wywiadu powiedzieć kilka słów dla czytelników polskiej edycji Metal Hammera?
Przede wszystkim, dziękujemy wam za oddanie i wsparcie. Mam nadzieję, że zobaczymy się na koncertach w 2007 i że płyta „A Matter Of Life And Death” przypadnie wam do gustu! Pozdrawiam wszystkich polskich fanów Iron Maiden w imieniu całego zespołu!