Kevin Shirley zamieścił ostatnio taki wpis na swoim blogu:
„Bez dni na odpoczynek, zbliżam się do zakończenia prac nad albumem Iron Maiden. Bruce Dickinson przyleciał zaśpiewać swoją część partii wokalnych, zanim odleci dalej w cztery strony świata. Steve Harris został ze mną w studio aby dokończyć nagrywanie. Całkiem dobrze sobie radzi. Od czasu do czasu wpadnie do nas Adrian Smith aby posłuchać rezultatów, lecz jak to bywa w każdym zespole, każdy z członków inaczej wyobrażał sobie efekt finalny. Muszę powiedzieć, że materiał wyszedł dość soczysty. Powiem Wam, że Iran Maiden to najlepszy zespół na świecie z jakim można pracować – to jak jedna rodzina, najbardziej rzeczowi faceci jakich można spotkać w biznesie”.
Ze swojej strony mogę dodać, że niecierpliwość rośnie a powyższy wpis jest kolejną poszlaką potwierdzającą plotki, jakoby kolejny album Żelaznej Dziewicy miał być bardziej ciężki od kilku ostatnich…